Niedziela. Otwieram lodówkę, a tam kilka jajek, papryka, pomidor, kabanosy z kurczaka.

I poranna dyskusja, a raczej szybkie pytania i krótkie odpowiedzi ( poranek rządzi się swoimi prawami) :

„Jajecznica na śniadanie?

Nie, chyba jakoś nie mam ochoty.

Sadzone? Takie z lejącym żółtkiem?

No może….w sumie, czemu nie” (to się nazywa zdecydowany mężczyzna 😉 )

Ok, decyzja podjęta i na dodatek zaakceptowana, więc do dzieła 🙂

Czytaj dalej