Dziś troszkę prywaty. Nie będzie ani zdrowo, ani lekkostrawnie, ale za to wyjątkowo smacznie. Danie, które dziś zaprezentuję na blogu, znane doskonale wszystkim mieszkańcom Suwalszczyzny, jest jednym z miło wspominanych smaków z dzieciństwa.
Pamiętam jak dziś, że dzień przygotowywania kartaczy na obiad był niczym święto w domu. Przygotowania zaczynały się już z samego rana obieraniem całego gara ziemniaków. Tak u mnie w domu nigdy nie robiło się paru kartaczy, a cały, wielki gar (nie raz przypominało to pawie przemysłową produkcję). Ale nie ma się co dziwić, wystarczyło rzucić hasło, że planuje się na obiad kartacze a wizyta gości była gwarantowana. Ale chyba przez to tak miło wspominam tamte czasy. Od rana w domu krzątanina, gwar, i wielkie oczekiwanie każdego z domowników na talerz gorących, krągłych kartaczy z przepyszną, rumianą cebulką. Tak to były czasy! Chyba każdy z nas z sentymentem wraca do wspomnień z dzieciństwa, a co bardziej zapada nam w pamięci jak nie smaki maminych obiadków.
Kiedyś kartacze były potrawą, przygotowywaną tylko w domowym zaciszu według receptury przekazywanej kolejnym pokoleniom. Teraz kartacze, jako regionalną potrawę, można kupić w wielu barach i restauracjach Suwalszczyzny i nie tylko. Zdarzyło mi się nawet spotkać z mrożonymi kartaczami dostępnymi w jednym z Trójmiejskich supermarketów (nie odważyłam się jednak kupić i spróbować). Podczas weekendowego wyjazdu do rodzinnej miejscowości zdecydowaliśmy się przygotować domowe kartacze .
Składniki:
- ok. 8 kg ziemniaków
- ok. 3 kg mięsa mielonego
- ok. 3 średnie cebule
- sól, pieprz, majeranek
- mąka ziemniaczana (opcjonalnie)
Sposób przygotowania:
Przygotowanie kartaczy rozpoczynamy od obrania ziemniaków. W naszym przypadku było to mniej więcej 8 kg obranych ziemniaków.
1/4 tej ilości gotujemy, natomiast resztę należy starkować na jednolitą masę, a następnie dokładnie wycisnąć przez pieluchę tetrową lub pończochę. Ziemniaki odciskamy do oddzielnej miseczki, tak by zachować wyciśnięty sok. W między czasie odstawiamy ugotowane ziemniaki do przestudzenia, po czym tłuczemy i łączymy z surową masą.
Do masy ziemniaczanej dodajemy sól oraz otrzymaną z wyciskania ziemniaków skrobię. Jeśli ziemniaki były mało mączne i otrzymaliśmy bardzo niewiele skrobi dodajemy mąkę ziemniaczaną, tak aby ciasto byłe bardziej kleiste. Dokładnie wyrabiamy ciasto, aby otrzymać elastyczną, jednolitą masę.
Mięso mielimy i przyprawiamy solą, pieprzem i majerankiem oraz dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę (3 szt.). Do farszu mięsnego dodaliśmy karkówkę i szynkę wieprzową. Warto wykorzystać cebulę oraz tłustsze mięso dzięki czemu wypełnienie kartaczy będzie bardziej miękkie i wilgotne.
Kiedy mamy przygotowaną masę ziemniaczaną i farsz mięsny zabieramy się za formowanie kulek. Bierzemy ok. łyżkę masy ziemniaczanej (rozpłaszczamy), na to kładziemy farsz mięsny
i formujemy okrągłego kartacza.
Przygotowane kartacze wrzucamy do dużego garnka z gotującą, osoloną wodą. Gotujemy ok. 50 minut licząc od momentu ponownego zagotowania wody.
Należy pamiętać by garnek, w którym gotujemy kartacze był na tyle duży aby nasze kulki nie były zbyt gęsto ułożone.
Podajemy z zasmażaną cebulką.
Pyszności prosto z Suwalszczyzny 🙂
Pozdrawiam
SmakUla.
a ja robiłem kartacze cztery razy ze wszystkich możliwych przepisów i ani razu mi nie wyszły. Po trzech minutach, wypływała mięsna kulka a ciasto z kartaczy się rozpadało.
Witaj 🙂
Cały sekret kartaczy to przede wszystkim dobre ziemniaki. Być może trafiły Ci się takie z niewielką ilością skrobi i tym samym ciasto wyszło mało kleiste.
Jeśli po odciśnięciu ziemniaków w miseczce pozostanie niewiele skrobi, możemy również ratować się mąką ziemniaczaną. Ważne także aby kartacze wrzucać do gotującej się, osolonej wody.
Mam nadzieję, że nie zniechęciłeś się całkowicie i w końcu wyjdą idealne!
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz 🙂
Och Ula! Gdybyś powiedziała to bym została z Alexem te kilka dni dłużej! A Ty ani słowa o takich przysmakach! Przepyszne! My robimy z mięsem z indyka z dodatkiem wędzonego udka z kurczaka, a do mięsa jeszcze smażona cebulka… takie pyszności naprawdę sporadycznie, ale warte są całej tej pracy!
Jezeli moge wtracic uwage, to uwazam ze dobrze by bylo dodac zdjecie konsystencji samego ciasta ziemniaczanego, oraz wskazowki np. moczenie reki w wodzie przy formowaniu kartaczy zeby ciasto sie nie przyklejalo, czy tez mozliwosc trzymania kartaczy ugotowanych w wodzie przez dluzszy czas.
P.S Ja osobiscie uwielbiam kartacze podsmazane.
Oczywiście wszelkie uwagi mile widziane 🙂
Niestety samo ciasto ziemniaczane było mało fotogeniczne, wiec nie udało mi się zrobić odpowiedniego zdjęcia, tak by w pełni prezentowało konsystencję ciasta, może kolejnym razem będzie bardziej łaskawe 😉
Co do moczenia rąk akurat masz rację, taki trik może okazać się przydatny.
Podczas ostatniego robienia kartaczy ciasto nie kleiło się zbytnio do rąk, więc zupełnie wypadło mi z głowy by o tym wspomnieć.
Zatem dziękuję za uzupełnienie i porady 🙂
I oczywiście tak, kartacze jak najbardziej nadają się do odsmażenia i są równie pyszne 😀
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie 🙂
Takie obiadki lubię 🙂 Koniecznie z dużą ilością cebuli. Ależ mi smaka narobiłaś 🙂
Od czasu do czasu i takie obiadki muszą być 🙂
SmakUlo ślinka leci, nie masz litości 🙂 zjadłabym! i do cebulki jeszcze jakieś skwareczki 🙂 albo opcjonalnie z sosem czosnkowym również dobre 😉
Z sosem czosnkowym jeszcze nie jadłam, do wypróbowania następnym razem 🙂